W ostatnich latach zauważamy wyraźny wzrost kwot odszkodowań. Niestety, nie jest to dobra wola ubezpieczycieli. Czy zastanawiałeś się, co do tego doprowadziło? Historia zaczyna się w roku 2011. Wielu poszkodowanych uskarża się na zaniżone odszkodowanie po wypadku.
W szczególności dotyczy to:
- stosowania amortyzacji części
- wymuszaniu montowania części zamiennych lub używanych
- problemów z wynajmem samochodu zastępczego.
Naturalną drogą dochodzenia swoich praw wydaje się sąd. I większość poszkodowanych idzie właśnie tą drogą. Tu objawia się brak precyzji w polskim prawie. Zdarza się, że w podobnych sprawach sądy wydawały zupełnie różne wyroki. Nie trzeba dodawać, że często bardzo niekorzystne dla poszkodowanych w wypadkach. Co można zatem zrobić w takiej sytuacji?
Skarga do Rzecznika Ubezpieczonych
Wielu poszkodowanych zgłasza się do Rzecznika Ubezpieczonych. Skargi dotyczą przede wszystkim rażąco zaniżonych odszkodowań. Rzecznik oczywiście interweniuje u ubezpieczycieli. Ci jednak nie chcą uznać skarg klientów.
Rzecznik Ubezpieczonych nie ma żadnych prawnych możliwości, aby zmusić Towarzystwa Ubezpieczeniowe do właściwego postępowania. W tym przypadku konieczne jest wyjaśnienie niektórych przepisów prawa. Ówczesny rzecznik, Aleksandra Wiktorow, zwracała się do Sądu Najwyższego z pytaniami o najbardziej palące kwestie.
Trzy uchwały Sądu Najwyższego
Już w listopadzie 2011 SN wydaje pierwszą uchwałę na temat wynajmu samochodu przez osoby prywatne. Do tamtej pory jedynie przedsiębiorcy mogą korzystać z samochodów zastępczych na koszt ubezpieczyciela sprawcy. Sąd Najwyższy uznaje, że samochód to nie dobro luksusowe, tylko zwyczajna część codziennego życia.
Poruszanie się komunikacją miejską może utrudniać codzienne życie. Najczęściej nie zaspokaja w pełni potrzeb poszkodowanych. Takie orzecznie otwiera drogę do ubiegania się o wyższe odszkodowania. Najbardziej kluczowe postanowienia, ściśle ze sobą powiązane, wydano dopiero w roku 2012. Najważniejszym problem poszkodowanych kierowców jest zaniżone odszkodowanie. Większość Towarzystw Ubezpieczeniowych drastycznie zaniża kosztorysy. Metod jest kilka, a jedną z nich jest amortyzacja.
Polega ona na potrącaniu odszkodowania o stopień zużycia danej części. Im bardziej część jest zużyta, tym większa kwota jest odejmowana od odszkodowania. Zasadniczo więc w ten sposób wycenia się wartość części zamontowanej w samochodzie. Kwota ta oczywiście nie pokrywa zakupu nowej części. Sąd Najwyższy orzeka, że nowa część niezbędna do naprawy nie sprawia, iż poszkodowany się bogaci. Wciąż jednak ubezpieczyciel może obniżyć odszkodowanie. Należy jednak zaznaczyć, że tylko w wyjątkowym przypadku. Jest nim sytuacja, w której samochód zyskuje na wartości po zamontowaniu nowej części.
Kilka miesięcy później, w czerwcu Sąd Najwyższy wydaje wyrok na temat stosowania nowych części w naprawianych samochodach. Jak okazuje się, warsztaty często stosują części używane lub tanie zamienniki. Pozycje tego typu pojawiają się także w kosztorysach sporządzanych przez Towarzystwa Ubezpieczeniowe. Sąd Najwyższy uznaje to za całkowicie niedopuszczalne.
Najczęściej ma to na celu zmniejszenie wydatków Towarzystwa Ubezpieczeniowego, a w efekcie zaniżenie kosztów naprawy i odszkodowania. Często też prowadzi do tego, że w samochodzie po naprawie zamontowane są części gorsze, niż przed naprawą. Szczególnie niedopuszczalne jest stosowanie zamienników w przypadku, gdy w zniszczonym samochodzie były części nowe i oryginalne.
Rekomendacje i wytyczne KNF
W 2015 roku w życie wchodzi aż 21 wytycznych dla Zakładów Ubezpieczeniowych. Dotyczą one trzech obszarów. Najważniejsze dla poszkodowanych są kwestie związane z czasem i sposobem likwidacji szkody. Najważniejsze są wytyczne dotyczące rozliczenia szkód i stosowania zamienników. Tym samym KNF podziela i umacnia stanowisko Sądu Najwyższego, oraz Rzecznika Ubezpieczeniowego.
W 2016 Krajowy Nadzór Finansowy również postanawia uregulować kwestię odszkodowań. Zajmuje się on przede wszystkim szkodami osobowymi. Ustala się w ten sposób jednolite standardy dla sądów i ubezpieczycieli. To oznacza, że niezależnie od miejsca poszkodowani mogą liczyć na sprawiedliwe odszkodowanie.
Suma Gwarancyjna
W tym momencie można uznać, że kwestia wyższych odszkodowań komunikacyjnych jest wyczerpana. Polskie orzecznictwo to nie wszystko. Ważną rolę odgrywa także Komisja Europejska. Podnosi ona sumy gwarancyjne w krajach Unii Europejskiej. Tym samym dostosowuje wypłacane kwoty do sytuacji ekonomicznej Europy.
Czym są sumy gwarancyjne?
To najwyższe możliwe odszkodowanie, jakie może otrzymać ofiara wypadku. W przypadku komunikacyjnych OC są one określane przez prawo i Towarzystwa Ubezpieczeniowe zmuszone są do stosowania tych regulacji.
Do tej pory Komisja Europejska zwiększała sumę gwarancyjną dwukrotnie. Raz w roku 2012, a później w 2016. Obecnie kwota gwarantowanego ubezpieczenia wynosi 1,22 mln euro na jednej szkodzie osobowej i majątkowej. Inną kwotę stosuje się w przypadku wypadku drogowego. To 6,07 mln Euro w przypadku jednego takiego zdarzenia.
To nie koniec
W roku 2017 bardzo chcielibyśmy napisać, że każdy ubezpieczyciel stosuje się do obowiązującego prawa. Albo, że są dla niego ważne praktyki Fair Play. Raporty Rzecznika Finansowego pozbawiają wątpliwości. Amortyzacja wciąż jest stosowana. Kosztorysy sporządzane są na podstawie cen części zamiennych. Nikt nie uzasadnia stosowania takich właśnie części.
Poszkodowani mają też problem z odzyskaniem pieniędzy za wynajem samochodu. Muszą udowadniać, że brak samochodu powoduje szkody majątkowe. Konieczne jest także udowodnienie braku innych środków komunikacji. Towarzystwa Ubezpieczeniowe nie chcą płacić za cały okres wynajmu samochodu zastępczego.
Mimo to poszkodowanym na podstawie przepisów i wyroków Sądu Najwyższego łatwiej jest walczyć o swoje prawa. W dodatku sądy stosują jedną wykładnię prawa, co jest korzystniejsze dla poszkodowanych. Dlatego z roku na rok odszkodowania są coraz wyższe.