Według Sądu Najwyższego wszyscy poszkodowani mają prawo do samochodu zastępczego. To w teorii oznacza koniec problemów z pokryciem kosztów wynajmu auta. A jak jest w praktyce? Kierowcy mają problem, aby otrzymać samochód zastępczy na cały okres wymagany prawem.
Skąd się biorą problemy? Poszkodowani nie mogą się doprosić o zwrot kosztów najmu samochodu za pełen okres naprawy lub do chwili kupna nowego auta. Zazwyczaj otrzymują oni auto na maksymalnie 7 dni. W przypadku dużych uszkodzeń to stanowczo za krótko, by warsztat mógł sobie z tym poradzić.
Problem jest nie tylko po stronie warsztatu, ale też ubezpieczyciela. Ten często opóźnia termin oględzin albo kwestionuje kosztorys. To wydłuża czas likwidacji szkody, ale w żaden sposób nie wydłuża czasu wynajmu auta.
Technologiczny i rzeczywisty czas naprawy
Ubezpieczyciele przyznający samochód zastępczy najczęściej powołują się na czas technologiczny. Jest to teoretyczny czas naprawy auta — przedstawiony w kosztorysie. Czas ten określa tylko, jak długo zajmuje wymontowanej starej części i zamontowanie kolejnej. Dotyczy to też napraw — prac blacharskich, lakierniczych itp.
Trzeba jednak zauważyć, że jest to czas orientacyjny i tak naprawdę jest tylko jednym z wielu czynników określających czas naprawy. Często przecież mechanicy nie mogą od razu zająć się uszkodzonym autem, bo nie ma to miejsca roboczego. Nieraz warsztat czeka na potrzebną część. Wówczas rzeczywisty czas naprawy znacznie odbiega od czasu wyznaczonego w kosztorysie.
Na jak długo należy się samochód?
Stanowisko Sądu Najwyższego i Rzecznika Finansowego nie pozostawia wątpliwości. Samochód zastępczy należy się na cały okres naprawy. Okres najmu liczony jest od dnia wstawienia samochodu do warsztatu do dnia odbioru auta. Jest to ważne szczególnie w przypadku samochodów zdatnych do jazdy — przynajmniej w teorii. Ubezpieczyciele uznają bowiem za nieuzasadnione przedłużenie wynajmu, jeżeli samochód jest jezdny.
W przypadku samochodu, który nie jest jezdny, koniec naprawy to jeszcze nie moment oddania samochodu zastępczego. Auto musi jeszcze przejść dodatkowe badania techniczne, a policja musi zwrócić dowód rejestracyjny pojazdu. Dopiero w momencie dopełnienia tych procedur można mówić, że samochód jest naprawiony i dopuszczony do ruchu drogowego. I dopiero w tym momencie samochód zastępczy można oddać.
Problemy zdarzają się także w przypadku szkody całkowitej. Nie ma tu mowy o naprawie. Ubezpieczyciele najczęściej za koniec wynajmu uznają dzień wypłaty odszkodowania. Tymczasem należy doliczyć jeszcze okres potrzebny na zakup kolejnego auta.
Bardzo często ubezpieczyciele próbują udowodnić, że przedłużenie wynajmu samochodu jest bezzasadne. Mogą to jednak zrobić w ściśle określonych warunkach.
Jak dochodzić swoich praw
Jak przekonać ubezpieczyciela do zwrotu kosztów za cały okres najmu? Często wystarczy samo przedstawienie dowodów, iż przedłużenie czasu wynajmu jest zasadne. Może to być oświadczenie warsztatu o realnym czasie naprawy. Może też przydać się opinia niezależnego rzeczoznawcy.
Co zrobić, gdy konflikt się zaostrza? Często ubezpieczyciele nie chcą zwrócić części kosztów wynajmu lub dokładają dodatkowe koszta. Można wówczas odwołać się od decyzji ubezpieczyciela lub skierować sprawę do sądu.
Rozwiązaniem jest także zgłoszenie się do kancelarii odszkodowawczej. Pracujący tam prawnicy negocjują z TU tak, byś mógł odzyskać pełną kwotę. Największe firmy odszkodowawcze proponują też poszkodowanym własne pojazdy zastępcze.