Co oznacza pozew zbiorowy hoteli przeciw Booking.com?
Pozew zbiorowy hoteli przeciwko Booking.com to prawdziwy przełom na rynku usług noclegowych. Przeszło dziesięć tysięcy europejskich obiektów noclegowych postanowiło zjednoczyć siły, by wspólnie upomnieć się o swoje prawa w starciu z dominującą platformą rezerwacyjną. Hotelarze sprzeciwiają się praktykom, które ich zdaniem utrudniają zdrową konkurencję oraz wprowadzają nieuczciwe zasady gry.
Kluczowym zarzutem wobec Booking.com jest tak zwana klauzula szerokiego parytetu. Sprawą zajmował się już Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, orzekając, że tego typu postanowienia naruszają europejskie przepisy dotyczące konkurencji. Zasada ta zobowiązywała hotele do nierozwijania własnej polityki cenowej – nie mogły oferować niższych stawek ani na własnej stronie, ani poprzez inne kanały rezerwacyjne. Ostatecznie prowadziło to do braku elastyczności cenowej i ograniczało niezależność hoteli.
W pozwie hotelarze domagają się:
- by Booking.com wypłacił im odszkodowania za doznane straty,
- zwrotu setek milionów euro prowizji pobieranych przez ponad 20 lat,
- kwestionują również same stawki prowizji oraz monopolistyczne działania platformy.
Zdecydowanie się na wspólne działanie przez obiekty z różnych krajów ma ogromne znaczenie dla całej sprawy. Pozwala nie tylko wzmocnić argumenty hotelarzy, lecz także daje nadzieję na pozytywne rozstrzygnięcie – nawet mniejsze hotele, które dotychczas były bez szans, mają realną możliwość wyegzekwowania swoich praw wobec tak wpływowego gracza jak Booking.com.
Proces toczy się przed sądem w Amsterdamie, gdzie swoją siedzibę ma Booking.com. Międzynarodowy wymiar sprawy świadczy o jej doniosłości i może pociągnąć za sobą istotne zmiany w relacjach pomiędzy hotelami a serwisami rezerwacyjnymi. To precedens, który ma szansę trwale wpłynąć na przyszłość branży turystycznej.
Dlaczego hotelarze zdecydowali się pozwać Booking.com?
Hotelarze postanowili pozwać Booking.com, ponieważ uznali, że działania tej platformy negatywnie wpływają na ich działalność. Brukselski Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej potwierdził, że część praktyk Booking.com narusza europejskie przepisy dotyczące konkurencji.
- Wprowadzenie klauzuli szerokiego parytetu cenowego,
- zakaz samodzielnego ustalania cen zarówno na własnych witrynach, jak i u innych pośredników,
- utrata możliwości elastycznego kształtowania oferty i wpływu na cennik.
Kolejnym powodem niezadowolenia była polityka prowizyjna serwisu. Platforma naliczała prowizje nawet rzędu 15-25% wartości transakcji, co powodowało, że właściciele obiektów noclegowych byli zmuszeni do akceptacji tych warunków, obawiając się utraty widoczności i odpływu gości.
Nie bez znaczenia były także zapisy umowne, które faworyzowały Booking.com:
- algorytm wyszukiwania promował obiekty z wyższymi prowizjami,
- nierówne warunki współpracy kosztem hotelarzy,
- skupienie się na korzyściach dla platformy zamiast na jakości usług oferowanych gościom.
Motywacją do wniesienia pozwu stała się rosnąca świadomość prawna hotelarzy, poprzednie korzystne rozstrzygnięcia podobnych spraw oraz idea połączenia sił w walce o sprawiedliwość. Pandemia COVID-19 dodatkowo obnażyła zależność branży od wysokich prowizji i ograniczonego dostępu do gości bez pośredników.
Decyzja ponad 10 tysięcy hoteli z całego kontynentu o wspólnym wystąpieniu przeciwko Booking.com jest bezprecedensowa i pokazuje determinację hotelarzy. Jest to wyraźny głos w sprawie sprawiedliwszych warunków funkcjonowania oraz dążenia do realnej konkurencji na rynku usług noclegowych.
Jakie zarzuty znajdują się w pozwie przeciw Booking.com?
Pozew zbiorowy przeciwko Booking.com przedstawia szczegółowe zarzuty związane zarówno z relacjami tej platformy z hotelami, jak i z klientami. Głównym przedmiotem sprawy są praktyki ograniczające konkurencję oraz działania marketingowe o manipulacyjnym charakterze.
W dokumentach procesu wskazano kilka kluczowych kwestii formalnych:
- stosowanie przez Booking.com szerokiej klauzuli parytetu cenowego,
- podpisywanie umów z hotelami, które łamały przepisy unijne i prawo holenderskie,
- wykorzystywanie pozycji lidera rynkowego do ustalania wysokich prowizji.
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej uznał klauzulę parytetu cenowego za sprzeczną z zasadami uczciwej konkurencji, ponieważ uniemożliwiała hotelom oferowanie korzystniejszych cen na własnych stronach internetowych lub poprzez alternatywne kanały sprzedaży. Ponadto platforma mogła wymuszać na hotelach warunki ograniczające ich swobodę działalności, pobierając wyjątkowo wysokie prowizje sięgające nawet 25% wartości każdej rezerwacji.
W pozwie pojawiają się również zarzuty dotyczące tzw. „dark patterns”, czyli technik manipulacyjnych wywierających nieświadomy wpływ na użytkowników. Wskazano między innymi:
- zawyżanie cen noclegów przedstawianych następnie jako rzekome promocje,
- ujawnianie dodatkowych opłat dopiero na końcowym etapie rezerwacji,
- wywoływanie poczucia presji poprzez informacje o malejącej dostępności ofert,
- manipulowanie algorytmem wyszukiwania w celu promowania hoteli płacących wyższe prowizje.
Opisane działania podważają zaufanie zarówno hoteli, jak i klientów, którzy nie tylko płacili nieadekwatnie wysokie kwoty za usługi, ale również byli narażeni na celowe manipulacje. Pozew argumentuje, że te praktyki naruszają europejskie regulacje dotyczące konkurencji oraz praw konsumentów, stanowiąc podstawę do ubiegania się o odszkodowania dla poszkodowanych hoteli.
W jaki sposób klauzula szerokiego parytetu wpływała na hotele?
Narzucona przez Booking.com klauzula szerokiego parytetu odbiła się negatywnie na funkcjonowaniu hoteli i całym rynku noclegowym. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej uznał tę praktykę za sprzeczną z przepisami dotyczącymi konkurencji, co sprawiło, że branża hotelarska odczuła konkretne ograniczenia i poniosła straty finansowe.
Jednym z kluczowych problemów była utrata swobody ustalania cen – obiekty nie mogły zaoferować korzystniejszych stawek ani na swoich witrynach, ani przez inne portale. Takie ograniczenie miało bezpośredni wpływ na prowadzenie własnej polityki handlowej. Co więcej, wymuszenie jednolitych lub wyższych cen na wszystkich kanałach, niezależnie od zróżnicowanych kosztów dystrybucji, prowadziło do:
- zwiększenia wydatków operacyjnych,
- spadku rentowności,
- utrudnienia skutecznej rywalizacji o klientów,
- uniemożliwienia przedstawiania atrakcyjniejszych propozycji.
Brak możliwości elastycznego kształtowania cen wyraźnie ograniczał konkurencyjność hoteli i negatywnie wpływał zarówno na ich bieżącą działalność, jak i długofalowe plany rozwojowe.
Ta narzucona polityka wpływała także na ograniczenie możliwości prowadzenia niezależnych działań marketingowych. Hotele mogły organizować promocje i oferować rabaty wyłącznie za zgodą serwisu. W rezultacie:
- rezygnowano z inwestycji w rozwój własnych kanałów sprzedaży,
- niemożliwe było oferowanie konkurencyjnych cen na stronie hotelu,
- wiele mniejszych obiektów stało się uzależnionych od dominującej platformy.
Mniejsze pensjonaty oraz rodzinne hotele odczuwały szczególnie negatywne skutki narzucanych zasad. Ograniczone zasoby finansowe i marketingowe uniemożliwiały im rozwój, a zależność od jednej platformy stała się nieunikniona.
Dla całego rynku noclegowego klauzula szerokiego parytetu powodowała:
- zakłócenie zdrowej konkurencji,
- sztuczne podniesienie cen usług noclegowych,
- utrudnienie funkcjonowania nowych platform oferujących korzystniejsze warunki współpracy,
- ograniczenie innowacyjności,
- zmniejszenie różnorodności dostępnych ofert.
Rynek stawał się coraz bardziej zdominowany przez jednego gracza, co stało w sprzeczności z zasadami wolnego rynku i uczciwej konkurencji, do których zobowiązuje prawo Unii Europejskiej.
Kto może dołączyć do pozwu zbiorowego przeciw Booking.com?
Pozew zbiorowy przeciwko Booking.com stanowi unikalne przedsięwzięcie na polu prawnym, które otwiera drzwi do wspólnego dochodzenia roszczeń zarówno dla osób prywatnych, jak i firm. Organizatorzy jasno określili zasady udziału, kierując je do wybranych grup, które poniosły straty w wyniku działalności platformy.
Głównymi zainteresowanymi są właściciele i operatorzy rozmaitych obiektów noclegowych, współpracujących z Booking.com na przestrzeni lat 2004–2024. W gronie tym znajdują się:
- hotele o różnorodnej wielkości,
- pensjonaty,
- hostele,
- apartamenty oferowane na krótki najem,
- domy gościnne,
- gospodarstwa agroturystyczne,
- inne podmioty korzystające z serwisu do pozyskiwania klientów.
Ponadto, do grupy uprawnionych należą osoby, które dokonywały rezerwacji na platformie od początku 2013 roku. W ich przypadku, powodem zgłoszenia jest możliwość stania się ofiarą nieuczciwego kształtowania cen przez system.
Uczestnicy przedsięwzięcia mogą liczyć na wsparcie Funduszu Roszczeń Konsumenckich ds. Konkurencji, który nie tylko udziela fachowej pomocy prawnej, ale również organizuje działania na kolejnych etapach postępowania. Dzięki takiej opiece nawet mniejsi przedsiębiorcy nie zostają pozostawieni bez narzędzi do walki o odszkodowanie.
Swoją aktywność w inicjatywie przejawiają również krajowe i międzynarodowe stowarzyszenia branżowe. Informują one swoich członków o możliwości dołączenia i pomagają w przejściu przez formalności, zachęcając branżę hotelarską do udziału.
Warto jednocześnie podkreślić, że szansę na udział mają także osoby korzystające z konkurencyjnych portali, takich jak Expedia czy inne serwisy rezerwacyjne. Mogły one także odczuć konsekwencje działań podejmowanych przez Booking.com w branży.
Rosnące zainteresowanie pozwem sprawiło, że organizatorzy wydłużyli czas na rejestrację uczestników, a sam proces zgłaszania się został maksymalnie uproszczony, co znacząco zwiększa dostępność tej ścieżki prawnej dla kolejnych poszkodowanych.
Całe postępowanie będzie prowadzone na gruncie prawa unijnego oraz holenderskiego, gdyż to właśnie w Amsterdamie mieści się siedziba Booking.com. Przyszły wyrok sądu może znacząco wpłynąć na reguły obowiązujące w sektorze internetowych rezerwacji.
Jakie są potencjalne korzyści dla hoteli w pozwie przeciw Booking.com?
Pozew zbiorowy przeciwko Booking.com otwiera przed hotelarzami wiele możliwości. Przystępując do takiej inicjatywy, europejskie obiekty noclegowe mają realną szansę nie tylko na poprawę wyników finansowych, ale również na odzyskanie większej swobody działania na rynku.
- możliwość osiągnięcia znacznych korzyści finansowych,
- odzyskanie nawet 15–25% wartości wszystkich rezerwacji zrealizowanych za pośrednictwem Booking.com,
- rekompensata strat spowodowanych przez nieuczciwe praktyki ograniczające konkurencję.
Dla wielu obiektów to perspektywa odzyskania środków, które mogłyby szczególnie pomóc mniejszym podmiotom w poprawieniu płynności finansowej.
Równie istotna jest możliwość ponownego ustalenia zasad współpracy z platformą. Zwycięstwo w postępowaniu pozwala liczyć na:
- bardziej korzystne prowizje,
- rezygnację z ograniczających zasad dotyczących polityki cenowej,
- szerszą autonomię przy ustalaniu cen na wielu kanałach sprzedaży,
- swobodę prowadzenia własnych działań marketingowych bez ingerencji serwisu.
Inicjatywa ta przyczynia się również do przywrócenia równowagi na rynku. Gdy klauzule parytetowe zostaną zniesione, obiekty będą mogły:
- oferować bardziej atrakcyjne ceny na swoich stronach internetowych oraz innych platformach,
- lepiej dopasowywać oferty do oczekiwań klientów,
- unikać restrykcji dominującego pośrednika.
Efekty takiego pozwu mogą wpłynąć na całą branżę noclegową:
- wprowadzenie korzystnego precedensu sądowego,
- zmiana układu sił między hotelami a serwisami rezerwacyjnymi,
- przejrzystość mechanizmów wyszukiwania,
- wyeliminowanie ukrytych kosztów,
- sprawiedliwszy system oceniania opierający się na jakości świadczonych usług.
Korzyści finansowe sprawią, że właściciele hoteli będą mogli przeznaczyć zaoszczędzone środki na rozwój, podnoszenie standardów czy rozwijanie własnych kanałów sprzedaży bezpośredniej. Takie działania pozytywnie wpłyną zarówno na doświadczenia gości, jak i na konkurencyjność tych obiektów w internecie.
Nie można także zapominać o wartości niematerialnej i o sile wspólnoty. Zjednoczenie wobec potężnego gracza rynkowego wzmacnia pozycję negocjacyjną hoteli, przywraca poczucie sprawczości oraz daje realne poczucie wsparcia w prowadzeniu biznesu.
Wspólne działania całej europejskiej branży hotelarskiej budują silną pozycję i zwiększają szanse na skuteczną ochronę interesów. Nawet mniejsze obiekty, które nie dysponują własnymi zasobami do sporów z dużymi firmami, zyskują dzięki temu większą nadzieję na sprawiedliwą rekompensatę i poprawę warunków funkcjonowania na rynku.
Jakie wsparcie otrzymują hotele zgłaszające się do pozwu?
Do pozwu przeciwko Booking.com zgłaszające się hotele mogą liczyć na wsparcie kilku wyspecjalizowanych instytucji. Kluczową rolę odgrywa tutaj Fundusz Roszczeń Konsumenckich ds. Konkurencji (Consumenten Competition Claims, CCC), który zapewnia pełną obsługę prawną podczas prowadzenia postępowania przed sądem w Holandii.
Zakres udzielanej pomocy jest szeroki. CCC, we współpracy z organizacją Hotrec zrzeszającą hotelarzy:
- umożliwia dostęp do specjalistów w dziedzinie prawa konkurencji,
- analizuje konkretne umowy zawierane przez hotele z Booking.com,
- zajmuje się zbieraniem i przygotowaniem dokumentacji niezbędnej do wykazania powstałych szkód,
- reprezentuje interesy hoteli przed amsterdamskim sądem,
- wspiera w formalnościach związanych z przystąpieniem do postępowania.
Branżowe organizacje dbają również o to, by jak najwięcej hoteli mogło dołączyć do pozwu – nie tylko aktywnie informują o trwającej inicjatywie, ale i przedłużają terminy na zgłoszenia, wychodząc naprzeciw oczekiwaniom rynku. Uproszczona została także sama procedura rejestracji, by proces był dostępny nawet dla niewielkich obiektów.
Nagłośnieniem sprawy zajmuje się również holenderska organizacja konsumencka Consumentenbond. Dzięki jej działaniom temat pojawia się w mediach i budzi zainteresowanie opinii publicznej, a to dodatkowo wzmacnia pozycję hotelarzy podczas rozmów z Booking.com.
Warto też zwrócić uwagę na przejrzysty system finansowania. Fundusz CCC pobiera maksymalnie 25% od uzyskanego odszkodowania, co oznacza, że hotele nie ponoszą żadnych kosztów na start – opłata naliczana jest dopiero po wygranej sprawie.
Taka forma wsparcia otwiera drzwi zwłaszcza mniejszym podmiotom, które indywidualnie nie byłyby w stanie samodzielnie dochodzić swoich praw wobec międzynarodowego giganta. Dzięki zbiorowemu działaniu nawet niewielkie pensjonaty i gospodarstwa agroturystyczne uzyskują dostęp do profesjonalnej pomocy prawnej.
Koordynacja działań tysięcy hoteli z różnych państw wymaga odpowiedniego zaplecza, dlatego organizatorzy udostępniają narzędzia umożliwiające sprawną komunikację i dzielenie się doświadczeniami wśród uczestników. Buduje to poczucie wspólnoty i motywuje do konsekwentnego dążenia do sprawiedliwości.
Gdzie i kiedy rozegra się proces przeciwko Booking.com?
Proces przeciwko Booking.com został wyznaczony w Sądzie Rejonowym w Amsterdamie, co wydaje się w pełni uzasadnione – to właśnie tutaj znajduje się główna siedziba tej globalnej platformy rezerwacyjnej. Wybór amsterdamskiego sądu nie ogranicza się jednak tylko do miejsca działalności firmy. Decydującym czynnikiem była również korzystna dla konsumentów możliwość prowadzenia pozwów zbiorowych, którą oferuje prawo holenderskie.
Całe postępowanie będzie prowadzone zgodnie z przepisami obowiązującymi w Holandii. Ma to szczególne znaczenie, biorąc pod uwagę precedensowy charakter sprawy. Ostateczna decyzja holenderskiego wymiaru sprawiedliwości może przesądzić o przyszłości podobnych sporów na rynku usług cyfrowych, dlatego wybór tej jurysdykcji jest nieprzypadkowy.
Termin zgłaszania się do pozwu przesunięto na 29 sierpnia, co daje hotelarzom, którzy jeszcze się wahają, dodatkową szansę na uczestnictwo. Mogą się przyłączyć wszystkie obiekty, które korzystały z Booking.com w ciągu ostatnich dwudziestu lat, czyli od 2004 do 2024 roku. Tym samym otwiera się możliwość udziału dla szerokiego grona przedstawicieli branży turystycznej.
Skala tej inicjatywy jest bezprecedensowa. Ponad dziesięć tysięcy hoteli z całej Europy już zdecydowało się dołączyć do pozwu, czyniąc z niego jedną z największych spraw sądowych w świecie cyfrowym i hotelarskim. Międzynarodowy charakter postępowania uwidacznia, jak poważny i powszechny jest problem, z jakim mierzą się hotelarze w Unii Europejskiej.
Ponieważ sprawa obejmuje bardzo wielu uczestników i jest niezwykle złożona, należy przygotować się na długi proces, który może potrwać wiele miesięcy, a nawet lat. Nad sprawną organizacją oraz reprezentacją hoteli przed sądem czuwają wspólnie:
- Hotrec, organizacja zrzeszająca europejską branżę hotelarską,
- Fundusz Roszczeń Konsumenckich ds. Konkurencji (CCC).
Ich sojusz pozwala na lepszą koordynację działań i wzmacnia pozycję poszkodowanych.
Połączenie roszczeń z różnych krajów umożliwia stworzenie silnego, zjednoczonego frontu wobec polityki Booking.com. Dla mniejszych hoteli czy pensjonatów to często jedyna szansa, by skutecznie walczyć o swoje prawa w starciu z międzynarodową korporacją.
Rozstrzygnięcie sądu w Amsterdamie może być przełomowe – jego skutki odczują nie tylko podmioty w Holandii, lecz także przedsiębiorcy z innych państw Europy. Orzeczenie to może wyznaczyć nowe reguły współpracy hoteli z platformami rezerwacyjnymi i wpłynąć na przyszłość cyfrowych usług turystycznych na całym kontynencie.
Jakie są przyszłe kroki w procesie prawnym przeciw Booking.com?
Po zamknięciu przyjmowania zgłoszeń, które nastąpi 29 sierpnia 2024 roku, sprawa przeciwko Booking.com wejdzie w kluczową fazę postępowania sądowego. Amsterdamski Sąd Rejonowy zajmie się rozpatrzeniem pozwu zbiorowego, w którym bierze udział ponad 10 tysięcy europejskich hoteli.
Na samym początku przeprowadzona zostanie skrupulatna weryfikacja dokumentacji zgromadzonej przez uczestników postępowania. Fundusz Roszczeń Konsumenckich ds. Konkurencji (CCC) przeanalizuje wszelkie istotne materiały, między innymi:
- umowy zawierane z Booking.com,
- dowody finansowych strat,
- dokumentację obrazującą skutki tzw. klauzuli parytetu,
- dane dotyczące stosowanych przez platformę technik manipulacyjnych.
Po dokonaniu analizy materiałów, zespół prawny przystąpi do opracowania szczegółowej strategii procesowej. Na tym etapie prawnicy:
- przygotują uzasadnienie dla zgłoszonych roszczeń,
- ustalą kwoty żądanych odszkodowań,
- sprecyzują oczekiwania dotyczące zmian w funkcjonowaniu rynku, które powinno wprowadzić Booking.com.
Po skompletowaniu wszystkich niezbędnych dokumentów sąd wyznaczy daty pierwszych posiedzeń. W trakcie tych posiedzeń:
- oceniona zostanie formalna poprawność pozwu,
- obie strony przedstawią swoje argumenty,
- sąd sprawdzi zakres swojej jurysdykcji,
- zostaną określone przepisy – holenderskie i unijne – mające zastosowanie w tej sprawie.
Kolejnym etapem będzie wymiana pism procesowych. Zarówno CCC, jak i przedstawiciele Booking.com będą przedstawiać:
- argumenty,
- kontrargumenty,
- dowody.
Ze względu na transgraniczny charakter sprawy cała procedura może być czasochłonna i potrwać nawet kilka miesięcy.
Nie można wykluczyć, że strony podejmą próbę mediacji lub negocjacji w celu polubownego rozwiązania sporu. Prawo holenderskie daje możliwość osiągnięcia kompromisu na dowolnym etapie postępowania, często przy udziale niezależnych ekspertów specjalizujących się w prawie konkurencji.
W przypadku braku porozumienia rozpocznie się faza dowodowa. W jej trakcie:
- sąd będzie przesłuchiwał świadków, w tym ekspertów z branży hotelarskiej,
- zlecone zostaną analizy ekonomiczne działań Booking.com,
- przeanalizowana zostanie dokumentacja finansowa obu stron.
Po zakończeniu przeprowadzania dowodów sąd ogłosi wyrok. Może on potwierdzić zasadność odszkodowań, wskazać konkretne kwoty rekompensat należnych hotelom, zobowiązać Booking.com do zaprzestania nieuczciwych praktyk, czy nawet zarekomendować nowe zasady współpracy pomiędzy platformą a hotelarzami.
Obu stronom przysługuje prawo do złożenia apelacji, co może przedłużyć ostateczne rozstrzygnięcie nawet o kolejne lata. W skrajnych przypadkach sprawa trafi przed najwyższe krajowe instancje albo do Trybunału Sprawiedliwości UE.
Fundusz Roszczeń Konsumenckich ds. Konkurencji (CCC) będzie regularnie informować hotelarzy biorących udział w pozwie o każdym ważnym etapie postępowania. Przewidziane są:
- regularne komunikaty dotyczące postępów sprawy,
- objaśnienia kolejnych decyzji,
- praktyczne wskazówki dotyczące ewentualnych wymaganych działań.
Proces o tak dużym znaczeniu i precedensowym charakterze nie umknie uwadze organizacji branżowych, inspektorów ochrony konkurencji czy mediów śledzących rynek usług cyfrowych. Jego finał może znacząco wpłynąć zarówno na zasady działania internetowych platform rezerwacyjnych, jak i relacje między nimi a dostawcami usług w całej Europie.
Jakie są konsekwencje dla Booking.com w przypadku przegranej?
Przegrana Booking.com w sądzie mogłaby wywołać wiele poważnych zmian zarówno dla samej platformy, jak i dla całego rynku europejskiego. Taki wyrok oznaczałby nie tylko konieczność zmiany strategii działania, lecz także otwarcie drogi do nałożenia różnorodnych sankcji:
- kar finansowych,
- restrykcji prawnych,
- negatywnych skutków dla wizerunku spółki.
Szczególnie dotkliwa byłaby ewentualna konieczność wypłaty wysokich odszkodowań hotelom, które przystąpiły do pozwu zbiorowego. Roszczenia mogłyby sięgnąć setek milionów euro i obejmować zwrot prowizji pobieranych przez ostatnie dwie dekady. Dodatkowo, firma musiałaby prawdopodobnie zrekompensować użytkownikom straty poniesione w wyniku manipulacji cenowych.
Na poparcie powyższego wystarczy przypomnieć decyzję hiszpańskiego sądu, który ukarał Booking.com grzywną w wysokości 413 mln euro za naruszenie zasad konkurencji. Takie decyzje udowadniają, że europejskie organy regulacyjne są skłonne stanowczo reagować na łamanie prawa.
Poza aspektami finansowymi, Booking.com mogłoby zostać zmuszone do gruntowej rewizji swojego modelu biznesowego. W grę mogłoby wchodzić:
- zniesienie tzw. szerokiego parytetu cenowego,
- ograniczenie prowizji pobieranych od obiektów,
- wycofanie manipulacyjnych technik sprzedażowych,
- zwiększenie transparentności działania algorytmów.
Wprowadzenie takich zmian mogłoby długofalowo odbić się na sile negocjacyjnej platformy wobec współpracujących z nią hoteli, a przez to obniżyć jej przychody oraz wartość na rynku. Ograniczenie nieuczciwych praktyk osłabiłoby dominującą pozycję Booking.com i sprzyjało większemu otwarciu rynku na konkurencję.
W efekcie relacje między platformą a hotelarzami mogłyby ulec znaczącej zmianie. Obiekty miałyby większą swobodę ustalania cen i rozwijania sprzedaży bezpośredniej. Takie orzeczenie mogłoby ponadto wymusić wprowadzenie podobnych praktyk na innych platformach rezerwacyjnych i wyznaczyć nowe standardy w branży.
Po stronie regulacyjnej przegrana oznaczałaby nasilenie nadzoru nad Booking.com ze strony europejskich organów ochrony konkurencji, które mogłyby:
- zwiększyć częstotliwość kontroli,
- nałożyć kolejne zobowiązania,
- domagać się regularnych sprawozdań potwierdzających przestrzeganie prawa.
Nie bez znaczenia pozostają również konsekwencje wizerunkowe. Utrata zaufania ze strony klientów, partnerów czy inwestorów mogłaby przez długi czas ciążyć na stabilności firmy, wymagając znaczących nakładów na odbudowę reputacji po medialnym procesie.
Takie rozstrzygnięcie byłoby także jasnym sygnałem dla branży cyfrowej, że nawet najbardziej wpływowe platformy muszą respektować przepisy dotyczące konkurencji – niezależnie od swojego rynkowego statusu. To z kolei mogłoby zachęcić przedstawicieli innych sektorów do występowania przeciwko dominującym gigantom technologicznym stosującym nieuczciwe praktyki.