Co powoduje spadek zatrudnienia w Polsce w 2025 roku?
W 2025 roku w Polsce obserwujemy spadek zatrudnienia, za który odpowiadają zarówno czynniki demograficzne, jak i strukturalne. Jednym z głównych powodów jest zmniejszenie się populacji osób aktywnych zawodowo – obecnie jest ich jedynie 277 tysięcy. Tak ograniczone zasoby kadrowe zauważalnie wpływają na cały rynek pracy.
Dane z listopada 2025 roku wskazują, że zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw obniżyło się o 0,8% w stosunku do roku poprzedniego. Ten wyraźny, utrzymujący się trend dotyka coraz więcej branż i jest silnie związany ze zmianami strukturalnymi w polskiej gospodarce.
Starzenie się społeczeństwa sprawia, że coraz więcej osób kończy aktywność zawodową i przechodzi na emeryturę. Problem pogłębia fakt, że osób młodych wchodzących na rynek pracy jest zdecydowanie za mało, by zapełnić powstałe luki kadrowe.
W niektórych sektorach zwolnienia mają długofalowy charakter. Są to trwałe zmiany wynikające m.in. z postępu technologicznego, który prowadzi do:
- automatyzacji,
- ograniczania liczby stanowisk,
- restrukturyzacji zatrudnienia.
Mimo to w niektórych dziedzinach nadal utrzymuje się wysokie zapotrzebowanie na wykwalifikowanych pracowników.
Przed polskim rynkiem pracy stoi więc wyjątkowe wyzwanie. Zmniejszająca się liczba osób zdolnych do podjęcia pracy oraz ubytek dostępnych miejsc zatrudnienia wymuszają szerokie zmiany w strukturze zatrudnienia. Przedsiębiorcy i pracownicy muszą dostosować się do nowej rzeczywistości, poszukując rozwiązań odpowiadających aktualnym potrzebom gospodarki.
Dlaczego liczba osób w wieku produkcyjnym w Polsce zmniejszyła się w 2025 roku?
W 2025 roku w Polsce zaobserwowano wyraźny ubytek osób aktywnych zawodowo. Liczba mieszkańców w wieku od 20 do 64 lat zmniejszyła się o 277 tysięcy, co stanowi spadek o 1,2%. Na tę sytuację wpływa jednoczesne oddziaływanie kilku zjawisk demograficznych.
Najważniejszym czynnikiem jest proces starzenia się mieszkańców kraju. Pokolenie z powojennego wyżu demograficznego, urodzone w latach 50. i 60., masowo osiąga wiek emerytalny i rezygnuje z aktywności zawodowej. Do grupy osób zdolnych do pracy dołączają natomiast mniej liczne roczniki urodzone po roku 2000.
Nie bez znaczenia pozostaje także emigracja ekonomiczna. Wiele młodych osób decyduje się na wyjazd do innych krajów w poszukiwaniu atrakcyjniejszych perspektyw zawodowych i lepszych warunków życia. Szacunki pokazują, że tylko w ostatnich pięciu latach Polskę opuściło ponad 500 tysięcy ludzi mających od 20 do 40 lat.
Kolejnym elementem wpływającym na spadek liczby pracujących jest utrzymująca się od wielu lat bardzo niska dzietność. Średnio jedna Polka rodzi 1,3 dziecka, podczas gdy zastępowalność pokoleń wymaga wskaźnika około 2,1.
Te czynniki można podsumować następująco:
- starzenie się populacji,
- emigracja młodych osób za granicę,
- niewystarczająca liczba urodzeń.
Przewidywania GUS wskazują, że w ciągu kolejnych pięciu lat populacja osób w wieku produkcyjnym może zmaleć jeszcze o 1,5 miliona. Tak drastyczna zmiana przełoży się zarówno na rynek pracy, jak i kondycję całej gospodarki.
Te długoterminowe przemiany demograficzne stawiają przed Polską poważne wyzwania. System emerytalny, sektor pracy oraz polityka gospodarcza muszą się zmierzyć z konsekwencjami malejącej liczby aktywnych zawodowo osób. Sprostanie sytuacji wymaga przemyślanych działań ze strony rządu, przedsiębiorstw oraz obywateli.
Dlaczego liczba ogłoszeń o pracę w Polsce zmniejsza się?
W Polsce obserwujemy konsekwentny spadek liczby ofert pracy, co wyraźnie odzwierciedla zachodzące zmiany na rynku zatrudnienia. Statystyki z portali rekrutacyjnych pokazują, że nowych ogłoszeń jest o 15% mniej niż rok wcześniej. Za taką sytuację odpowiada szereg istotnych czynników.
W pierwszej kolejności zwalniają niektóre sektory gospodarki, a niepewność w sferze ekonomicznej sprawia, że przedsiębiorstwa stają się bardziej powściągliwe. Zamiast planować ekspansję, firmy ograniczają rekrutację i odkładają decyzje dotyczące nowych miejsc pracy. Według badań, aż 42% przedsiębiorstw zrewidowało swoje strategie zatrudnienia w odpowiedzi na rosnące wydatki.
Na obecną sytuację wpływ mają także głębokie przeobrażenia strukturalne. Postępująca automatyzacja oraz cyfryzacja prowadzą do zanikania części etatów. Przykładowo, w branży finansowej liczba stanowisk spadła o 7,3%, mimo że poziom efektywności wzrósł o 12%.
Nie można pominąć również procesów konsolidacyjnych, szczególnie widocznych w handlu detalicznym oraz logistyce. Fuzje i przejęcia oznaczają redukcję zatrudnienia oraz eliminację powielających się funkcji. Tylko w ostatnich trzech miesiącach dokonano 28 znaczących transakcji, co przełożyło się na mniejsze zapotrzebowanie na personel.
Kolejną barierą dla rekrutacji staje się niejasna sytuacja prawna. Firmy często wstrzymują nabór, czekając na konkretne wytyczne dotyczące podatków lub kosztów wynagrodzeń. Według Związku Przedsiębiorców i Pracodawców aż 63% firm uznaje niestabilność przepisów za poważną trudność przy planowaniu zatrudnienia.
Zauważalna jest także zmiana w sposobie współpracy. Pracodawcy coraz częściej decydują się na zatrudnianie freelancerów lub zlecenia dla podwykonawców zamiast stałego powiększania zespołu. Liczba kontraktów B2B wzrosła o 18% w skali roku, podczas gdy tradycyjnych etatów ubywa.
Wraz z rozwojem technologii wzrasta zapotrzebowanie na nowe umiejętności. Wiele firm zamiast rozpoczynać nowe rekrutacje, woli inwestować w podnoszenie kompetencji własnych pracowników. Aż 37% przedsiębiorstw przeznaczyło na ten cel większe środki niż na pozyskiwanie nowych kandydatów.
Warto dodać, że zapotrzebowanie na pracowników jest powiązane z fazami cyklu gospodarczego. Obecnie trwa okres silnej koncentracji na kosztach, co przekłada się na ograniczoną liczbę nowych wakatów. Indeks nastrojów pracodawców spadł do 78 punktów – to najniższy wynik od czterech lat.
Rynek pracy w Polsce przechodzi właśnie gruntowną przemianę. Po latach spadku bezrobocia, wzrosło ono o 1,4 punktu procentowego i obecnie wynosi 5,8%. To pierwszy tak istotny wzrost od siedmiu lat, co wyraźnie świadczy o odwróceniu dotychczasowych tendencji.
Mniejsza liczba ofert pracy znacząco wpływa na układ sił pomiędzy kandydatami a zatrudniającymi – jeszcze niedawno osoby szukające pracy mogły liczyć na silniejszą pozycję negocjacyjną, tymczasem coraz większa liczba zgłoszeń na jedno stanowisko stawia przewagę po stronie firm. Według Barometru Rynku Pracy, aż 68% pracodawców notuje wzrost liczby kandydatów na każdą ofertę, co pozwala im zwiększać wymagania wobec przyszłych pracowników.
Te zmiany odbijają się także na wynagrodzeniach. Choć płace rosną średnio o 6,2% rocznie, ten wzrost jest znacznie niższy niż jeszcze niedawno, gdy regularnie przekraczał 10%. Po uwzględnieniu inflacji realne podwyżki są już niewielkie i sięgają zaledwie 1,5%.
Pogarszająca się sytuacja nie pozostaje bez wpływu na nastroje pracujących. Indeks optymizmu zawodowego wyraźnie spadł — z poziomu 112 do 94 punktów. Aż 41% osób zatrudnionych obawia się o utrzymanie pracy, a 34% myśli o odejściu, choć głównie z troski o stabilność, a nie z powodu chęci wyższych zarobków, jak to bywało wcześniej.
Słabość rynku pracy widać również w rosnącej popularności umów elastycznych. Coraz częściej wybierane są kontrakty tymczasowe oraz cywilnoprawne – ich udział w nowo podpisywanych umowach wzrósł z 21% do 27%. W ten sposób firmy starają się unikać długotrwałych zobowiązań wobec pracowników.
Bank centralny nie pozostaje obojętny na te wyzwania. W odpowiedzi na spadającą aktywność zawodową, Rada Polityki Pieniężnej obniżyła stopy procentowe o 0,5 punktu procentowego, by pobudzić gospodarkę.
| Branża | Zmiana zatrudnienia |
|---|---|
| tradycyjne branże produkcyjne | -5,2% |
| sektory nowych technologii i automatyzacji | +2,1% |
Na rynku coraz wyraźniej rysują się podziały strukturalne. W efekcie rośnie trudność w znalezieniu odpowiednio wykwalifikowanych pracowników – aż 52% firm przyznaje, że mimo coraz większego bezrobocia, nie jest w stanie znaleźć właściwych specjalistów.
Zmiany demograficzne dodatkowo pogłębiają wyzwania kadrowe, zwłaszcza w kluczowych obszarach, takich jak zdrowie i edukacja. W polskiej służbie zdrowia brakuje już 68 tysięcy lekarzy i pielęgniarek, a szkoły zmagają się z niedoborem aż 42 tysięcy nauczycieli. Te luki poważnie zagrażają sprawnemu funkcjonowaniu podstawowych usług publicznych.
Czy spadek zatrudnienia w Polsce można kompensować zmniejszoną liczbą potencjalnych pracowników?
W 2025 roku w Polsce odnotowano spadek liczby pracujących, ale częściowo łagodzi go zmniejszająca się populacja w wieku produkcyjnym. Zatrudnienie w firmach obniżyło się o 0,8% względem roku poprzedniego, podczas gdy liczba osób zdolnych do pracy zmalała o 1,2%.
Ten naturalny proces powoduje, że stopa bezrobocia utrzymuje się na stabilnym poziomie 5,8%, mimo istotnych zmian w strukturze gospodarki. Eksperci podkreślają, że gdyby liczba potencjalnych pracowników nie zmniejszyła się w ostatnim pięcioleciu, wskaźnik bezrobocia mógłby przekroczyć 8%.
Niedopasowanie kwalifikacji pozostaje największą przeszkodą – ponad połowa firm ma trudności ze znalezieniem odpowiednich kandydatów, mimo rosnącej liczby chętnych do pracy. W niektórych sektorach, np. produkcji, automatyzacja rozwija się szybciej niż liczba odchodzących pracowników, co skutkuje aż 5,2-procentowym spadkiem zatrudnienia. W zawodach specjalistycznych, takich jak służba zdrowia czy edukacja, nie udaje się nadrobić ubytków, ponieważ szkolenie nowych kadr wymaga dużo czasu.
W minionym roku 37% przedsiębiorstw zrezygnowało z planów powiększania zespołów i skupiło się na podnoszeniu wydajności obecnych pracowników, co potwierdza zmiany na rynku pracy.
Prognozy Głównego Urzędu Statystycznego wskazują, że sytuacja jest przejściowa. W ciągu najbliższych pięciu lat przewiduje się:
- spadek liczby osób w wieku produkcyjnym o 1,5 miliona,
- utrata około 300 tysięcy potencjalnych pracowników rocznie,
- znacznie szybsze tempo spadku niż obecna redukcja etatów.
Wyzwanie stanowi również rosnąca liczba emerytów. Na jednego pracującego przypada więcej osób nieaktywnych zawodowo – relacja ta pogorszyła się o prawie 5 punktów procentowych. Odpowiedzialność za stabilność systemu emerytalnego coraz bardziej spoczywa na barkach pracujących.
Krajobraz zatrudnienia ewoluuje wraz ze wzrostem elastycznych form pracy. Na przykład liczba kontraktów B2B wzrosła o 18%, podczas gdy liczba tradycyjnych etatów systematycznie maleje. Mimo to aktywność zawodowa pozostaje wysoka.
Analiza branżowa ukazuje zróżnicowane zdolności do kompensowania strat kadrowych:
- obszary niewymagające wysokich kwalifikacji adaptują się najskuteczniej,
- sektory zaawansowane technologicznie odnotowały wzrost zatrudnienia o 2,1% pomimo ogólnego spadku na rynku pracy.






