Podatki i nagrody na Wimbledonie 2025
Turniej Wimbledon 2025 przeszedł do historii dzięki rekordowej sumie puli nagród wynoszącej 72,2 miliona dolarów. Jest to aż o 7% więcej w porównaniu do poprzedniego roku. Triumfator zgarnie 4 miliony dolarów, co odpowiada około 3 milionom funtów lub 15 milionom złotych. Trzeba jednak pamiętać, że od wygranej zostaną odprowadzone podatki, co znacznie obniży ostateczną kwotę.
System podatkowy w Wielkiej Brytanii dla sportowców opiera się na progresji – wysokość podatku dochodowego waha się od 20% do 45%, w zależności od sumy wygranej. W przypadku głównej nagrody podatek efektywny wynosi około 36,52%, co oznacza, że do brytyjskiego urzędu skarbowego zwycięzca wpłaci około półtora miliona dolarów.
Dla polskich tenisistów sytuacja podatkowa jest jeszcze bardziej skomplikowana. Oprócz podatku w Wielkiej Brytanii, nałożony zostanie także 4-procentowy podatek w Polsce od zagranicznych nagród. Na przykład, jeżeli Polka wygra Wimbledon 2025, dodatkowa opłata w Polsce wyniesie 162 tysiące dolarów.
Po potrąceniu wszystkich należności fiskalnych, polska mistrzyni odebrałaby z 4 milionów dolarów nagrody około 2,34 miliona dolarów netto. Podobne zasady dotyczą także premii za wcześniejsze osiągnięcia w turnieju, takie jak awanse do ćwierćfinałów czy półfinałów, choć w przypadku mniejszych kwot efektywna stawka podatku może być niższa.
Wimbledon 2025 to prestiżowy turniej, który przyciąga zawodników z całego świata, oferując im niezwykle wysokie nagrody finansowe. Należy jednak pamiętać, że rzeczywiste kwoty otrzymane przez uczestników będą pomniejszone nie tylko o brytyjskie podatki, lecz także o inne opłaty obowiązujące w kraju ich zamieszkania.
Jak działa system podatkowy w Wielkiej Brytanii dla nagród sportowych?
System podatkowy obowiązujący sportowców w Wielkiej Brytanii, którzy zdobywają nagrody pieniężne, opiera się na pobieraniu podatku u źródła według progresywnej skali. Osoby osiągające sukcesy podczas turniejów na Wyspach muszą liczyć się ze specjalnymi przepisami fiskalnymi, które znacząco wpływają na kwotę rzeczywiście otrzymywaną przez zawodników.
Dla niższych dochodów przewidziano stawkę 20%, jednak przy znacznych wygranych — jak choćby na Wimbledonie — podatek może sięgać aż 45%. Opodatkowaniu podlegają nie tylko nagrody pieniężne; również zarobki pochodzące z kontraktów reklamowych, ściśle związanych z udziałem w turnieju, są brane pod uwagę. Przykładowo fiskus zainteresuje się też wpływami za promowanie sprzętu sportowego używanego podczas rywalizacji.
W praktyce laureat Wimbledonu odprowadza do urzędu skarbowego blisko 36,5% uzyskanej nagrody, co przy głównej wygranej wynoszącej 4 miliony dolarów oznacza, że około 1,5 miliona trafia do brytyjskich władz podatkowych. Sportowcy mają jednak możliwość pomniejszenia podstawy opodatkowania o wydatki związane z prowadzoną działalnością, co pozwala im legalnie zredukować należny podatek.
Brytyjskie regulacje obejmują także cudzoziemców. Poziom podatku, który muszą zapłacić, zależy od liczby dni spędzonych podczas zawodów w Wielkiej Brytanii – proporcjonalnie opodatkowaniu podlega odpowiednia część ich rocznych dochodów z umów sponsorskich. Jeśli więc tenisista bierze udział w turnieju przez 10 dni, to stosowna część jego rocznego wynagrodzenia od sponsorów może zostać objęta podatkiem w Wielkiej Brytanii.
Sportowcy z zagranicy mogą korzystać z porozumień dotyczących unikania podwójnego opodatkowania, o ile przewidują je przepisy między Wielką Brytanią a krajem zawodnika. Zdobywcy nagród mają również szansę odzyskać część potrąconego podatku, pod warunkiem udokumentowania kosztów poniesionych w związku z uczestnictwem w turnieju, jeśli pozwalają na to lokalne regulacje.
Jak opodatkowane są inne etapy turnieju takie jak ćwierćfinały czy półfinały?
Nagrody przyznawane na kolejnych etapach Wimbledonu 2025 podlegają tym samym brytyjskim przepisom podatkowym co główna wygrana, choć skuteczna wysokość podatku zależy od progresywnej skali opodatkowania obowiązującej na Wyspach. Sam udział w turnieju oznacza dla tenisistów gwarancję wypłaty w wysokości około 66 tysięcy funtów, jednak prawdziwie wysokie premie czekają dopiero na tych, którzy awansują do późniejszych faz zawodów.
- za osiągnięcie ćwierćfinału przewidziana jest nagroda sięgająca 400 tysięcy funtów,
- półfinaliści mogą spodziewać się premii w okolicach 775 tysięcy funtów.
Każda z tych sum podlega opodatkowaniu zgodnie z brytyjskimi regulacjami, gdzie stawki wynoszą od 20% dla niższych zarobków do 45% dla tych najwyższych. Przy mniejszych wygranych, takich jak premia za ćwierćfinał, efektywna stawka podatku okazuje się nieco niższa niż przy najwyższych nagrodach. To efekt progresywnego systemu, który sprawia, że zwycięzca całego turnieju rozlicza się według efektywnej stawki około 36,5%, natomiast tenisista odpadający w ćwierćfinale zapłaci między 30 a 33 procent swojej wygranej.
Dla polskich zawodników dodatkowym obowiązkiem jest jeszcze 4-procentowy podatek od nagród zdobytych za granicą, którym obejmuje ich rodzima administracja skarbowa. Oznacza to, że tenisista z Polski otrzymujący 400 tysięcy funtów za ćwierćfinał odprowadzi nie tylko brytyjski podatek, ale również przekaże polskiemu fiskusowi około 16 tysięcy funtów.
Sytuacja podatkowa każdego gracza zależy także od miejsca jego rezydencji. W przypadku tenisistów pochodzących z krajów mających podpisane z Wielką Brytanią umowy o unikaniu podwójnego opodatkowania, zapłacony na Wyspach podatek można odliczyć w ojczyźnie. W rezultacie ich całkowite zobowiązania podatkowe są nieco niższe.
Każda nagroda, bez względu na to, czy przyznana zostaje za udział w pierwszej rundzie, czy za zwycięstwo w finale, objęta jest opodatkowaniem od pełnej jej wartości. Brytyjskie prawo nie przewiduje automatycznego uwzględniania kosztów poniesionych przez sportowców przy kalkulacji podatku, jednak istnieją pewne możliwości odliczeń, o ile szczegółowe przepisy dopuszczają takie rozwiązania.
Ile podatku zapłaci zwyciężczyni Wimbledonu w 2025 roku?
Triumfatorka Wimbledonu 2025 będzie musiała przeznaczyć sporą część swojej nagrody – 4 miliony dolarów – na podatki w Wielkiej Brytanii. Tam obowiązuje progresywna skala podatkowa, gdzie najwyższa stawka to 45%. Efektywnie jednak, dla zwyciężczyni turnieju podatek wyniesie dokładnie 36,52%.
Oznacza to, że organizatorzy od razu potrącą około 1,46 miliona dolarów zanim wypłacą nagrodę tenisistce. Takie potrącenie nazywa się poborem podatku u źródła.
To jednak nie koniec. Jeśli tytuł zgarnie Iga Świątek lub inna reprezentantka Polski, na jej barkach pojawią się dodatkowe zobowiązania wobec polskich urzędów skarbowych. Według polskich przepisów należy dopłacić jeszcze 4% od kwoty zdobytej za granicą, co przekłada się na kolejne około 162 tysiące dolarów podatku.
Suma obu tych obciążeń – brytyjskiego oraz polskiego – to około 1,62 miliona dolarów. W praktyce więc z pierwotnych 4 milionów, nasza mistrzyni otrzyma netto mniej więcej 2,34 miliona dolarów, czyli blisko 9 milionów złotych.
Warto dodać, że zawodniczki mają możliwość pomniejszenia podstawy opodatkowania, uwzględniając koszty związane z udziałem w turnieju. Zaliczają się do nich:
- wynagrodzenie trenera,
- usługi fizjoterapeutów,
- wydatki na transport i noclegi.
Nawet po takich odliczeniach znaczna część nagrody trafia jednak do fiskusa.
Sprawy komplikują się jeszcze bardziej, jeśli tenisistka jest rezydentką podatkową w różnych państwach. Niektóre z nich mają podpisane umowy o unikaniu podwójnego opodatkowania. Mimo to, nawet w przypadku umowy pomiędzy Polską a Wielką Brytanią, polska zawodniczka musi dołożyć do brytyjskiego podatku dodatkowe 4% od zagranicznej wygranej.
Jaka jest efektywna stawka podatkowa dla zwycięzcy Wimbledonu w 2025 roku?
Efektywna stawka podatkowa dla triumfatora Wimbledonu w 2025 roku wynosi precyzyjnie 36,52%. To kwota, którą brytyjski urząd skarbowy potrąca bezpośrednio ze źródła. Choć w Wielkiej Brytanii obowiązuje progresywny system podatkowy z najwyższym progiem na poziomie 45%, specyficzne ulgi i sposób naliczania podatku sprawiają, że dla nagrody głównej w wysokości 4 milionów dolarów rzeczywista stawka jest nieco niższa.
W praktyce oznacza to, że ze wspomnianych 4 milionów dolarów państwo brytyjskie zatrzymuje około 1,46 miliona. Organizatorzy turnieju automatycznie potrącają tę kwotę, zanim pieniądze trafią do rąk zwycięzcy.
Dla sportowców spoza Wielkiej Brytanii rachunek podatkowy może być jeszcze bardziej dotkliwy. Na przykład polscy zawodnicy oprócz brytyjskich 36,52% muszą zapłacić dodatkowe 4% podatku w Polsce od wygranych uzyskanych za granicą. Ostatecznie łączna kwota podatków sięga wtedy 40,52%.
W konsekwencji polski triumfator otrzyma na konto około 2,34 miliona dolarów netto z początkowej sumy 4 milionów dolarów. Oznacza to, że prawie 1,66 miliona – ponad 41% wartości nagrody – zostaje pochłonięte przez fiskus.
Podatki nie są jednakowe dla wszystkich uczestników. Osoby odpadające na wcześniejszych etapach, jak ćwierćfinaliści, muszą się liczyć z innymi stawkami. W ich przypadku wynoszą one:
- od 30%,
- do 33% od nagrody,
- która wynosi około 400 tysięcy funtów.
Warto również zauważyć, że system podatkowy przewiduje możliwość odliczenia niektórych kosztów ponoszonych w związku z karierą sportową, takich jak wynagrodzenie trenerów, podróże czy opłaty za hotel. Mimo możliwości redukcji podstawy opodatkowania, spora część wygranej i tak zasila państwową kasę.
Dlaczego polska tenisistka płaci dodatkowe 4% podatku od wygranej za granicą?
Polskie tenisistki muszą liczyć się z dodatkową daniną podatkową w wysokości 4% od nagród zdobytych poza granicami kraju. Wynika to z przepisów dotyczących rezydencji podatkowej – każdy, kto na stałe mieszka w Polsce, ma obowiązek rozliczenia się z dochodów osiągniętych zarówno w kraju, jak i za granicą. Tak stanowi polska ustawa o podatku dochodowym.
Ta reguła obowiązuje niezależnie od tego, czy podatek został już opłacony w innym państwie. Przykładowo, mimo że w Wielkiej Brytanii zwyciężczyni Wimbledonu odprowadza ponad 36% podatku, w Polsce czeka ją jeszcze dodatkowe 4%. Stawka ta dotyczy wszystkich nagród sportowych uzyskanych poza terytorium Polski.
Wygląda to następująco: jeśli główna wygrana wynosi 4 miliony dolarów, z tej kwoty brytyjski fiskus zabierze najpierw około 1,46 miliona. Pozostała suma, czyli 2,54 miliona dolarów, zostaje objęta 4-procentowym podatkiem w Polsce, co przekłada się na dodatkowe 162 tysiące dolarów płacone do krajowego urzędu skarbowego.
Wszystko to wynika z tzw. nieograniczonego obowiązku podatkowego, który obejmuje wszystkich mających miejsce zamieszkania w Polsce. Umowa o unikaniu podwójnego opodatkowania zawarta z Wielką Brytanią nie zwalnia jednak polskich tenisistek od obowiązku zapłaty tego 4-procentowego podatku od zagranicznych wygranych.
Co istotne, taki system dotyczy każdego etapu rozgrywek – od pierwszej rundy aż po mecz finałowy. Jeżeli polski tenisista awansuje na przykład do ćwierćfinału i zarobi 400 tysięcy funtów, po opłaceniu brytyjskiego podatku w wysokości 30-33%, nadal musi uregulować kolejne 4% wobec polskiego urzędu.
W efekcie całkowite opodatkowanie polskich sportowców okazuje się wyższe niż w przypadku reprezentantów tych krajów, które nie sięgają po dodatkowe podatki od nagród zdobytych za granicą lub wprowadzają korzystniejsze rozwiązania podatkowe dla swoich zawodników.
Jakie dodatkowe koszty ponosi polska zawodniczka względem polskiego systemu podatkowego?
Polska tenisistka odnosząca sukcesy na arenie międzynarodowej, na przykład podczas Wimbledonu 2025, musi liczyć się z dodatkowymi wydatkami, które narzuca jej rodzimy system podatkowy. Oprócz podstawowej 4-procentowej daniny od wygranych za granicą, czekają ją również inne opłaty.
Jako osoba rozliczająca się w Polsce, podlega tzw. nieograniczonemu obowiązkowi podatkowemu, co oznacza zobowiązanie do wykazania wszystkich dochodów – bez względu na to, czy pochodzą one z kraju, czy z zagranicy. W praktyce przekłada się to na kilka rodzajów kosztów:
- 4-procentowy podatek dochodowy, liczony od kwoty już opodatkowanej w Wielkiej Brytanii,
- honoraria dla doradców podatkowych,
- prowizje bankowe za międzynarodowe przelewy oraz przewalutowanie dużych kwot,
- obowiązkowe składki na ZUS, zależne od osiąganych przychodów z działalności sportowej,
- koszty formalne, związane z organizacją dokumentów z zagranicy,
- opłaty wynikające z konieczności uzyskania zaświadczeń potwierdzających zapłatę podatku w Wielkiej Brytanii.
4-procentowy podatek dochodowy, jako przykład:
- Jeśli tenisistka wygra 4 miliony dolarów,
- po brytyjskim podatku (36,52%, czyli około 1,46 mln USD) pozostaje jej 2,54 mln USD,
- od tej sumy państwo polskie pobiera jeszcze 4%, co oznacza wydatek rzędu 162 tysięcy dolarów.
Honoraria dla doradców podatkowych to kolejny niemały wydatek. Przy skomplikowanych międzynarodowych rozliczeniach, pomoc specjalisty od podatków dla sportowców okazuje się praktycznie niezbędna, a koszt takich usług to przeważnie od kilku do kilkunastu tysięcy złotych rocznie.
Nie można też zapominać o prowizjach bankowych za międzynarodowe przelewy oraz przewalutowanie dużych kwot. Wysokość tych opłat może być bardzo odczuwalna przy większych sumach wygranych.
W zależności od tego, w jakiej formie rozlicza się zawodniczka, mogą pojawić się także obowiązkowe składki na ZUS, zależne od osiąganych przychodów z działalności sportowej.
Do tego dochodzą kwestie formalne, związane z organizacją niezbędnych dokumentów z zagranicy. Uzyskanie odpowiednich zaświadczeń potwierdzających zapłatę podatku w Wielkiej Brytanii bywa konieczne przy rozliczaniu polskiego podatku, co generuje dodatkowe koszty administracyjne.
W przepisach podatkowych przewidziano jednak pewne ulgi dla sportowców. Część ponoszonych wydatków można odliczyć od podstawy opodatkowania. Możliwość ta dotyczy:
- kosztów podróży i zakwaterowania podczas zawodów,
- wynagrodzeń trenerów oraz fizjoterapeutów,
- zakupu niezbędnego sprzętu,
- ubezpieczeń związanych z uprawianiem sportu.
Mimo obowiązywania między Polską a Wielką Brytanią umowy o unikaniu podwójnego opodatkowania, tenisistka wciąż zobligowana jest zapłacić 4% podatku w Polsce. Porozumienie to nie eliminuje podwójnego opodatkowania zupełnie, lecz umożliwia zaliczenie podatku wcześniej zapłaconego na Wyspach.
Trzeba też pamiętać, że opodatkowaniu w Polsce podlegają nie tylko główne nagrody, ale również premie za poszczególne etapy turniejów. To sprawia, że rzeczywiste przychody polskich tenisistek bywają istotnie niższe niż zarobki ich rywalek z krajów, w których podatki od wygranych sportowych są mniej dotkliwe.
Na jaką kwotę może liczyć polska tenisistka po odliczeniu wszystkich podatków?
Po triumfie na Wimbledonie w 2025 roku, polska tenisistka może liczyć na imponującą wygraną netto – około 2,34 miliona dolarów, co przekłada się na mniej więcej 9 milionów złotych. Ta suma to efekt potrąceń od głównej nagrody, wynoszącej 4 miliony dolarów, którym podlega każda zwyciężczyni tego prestiżowego turnieju.
Najpierw na drodze pojawia się brytyjski urząd skarbowy, zabierający 36,52% z wypłacanej kwoty, czyli blisko 1,46 miliona dolarów. Podatek ten organizatorzy automatycznie odciągają jeszcze przed przelewem wygranej. Po tej operacji do tenisistki trafia około 2,54 miliona dolarów.
Na tym jednak nie kończą się zobowiązania podatkowe. Ze względu na fakt, że zamieszkuje w Polsce, zawodniczka musi odprowadzić jeszcze 4-procentowy podatek od premii uzyskanej za granicą – to kolejne ok. 162 tysiące dolarów, które zostają odliczone od wygranej. Polskie przepisy wymagają bowiem, aby rezydenci rozliczali się także z dochodów zdobytych za granicą.
Ostatecznie na koncie naszej tenisistki pojawi się około 2,34 miliona dolarów, co stanowi niemal 59% początkowej puli nagrody. Trzeba przy tym pamiętać, że od tej sumy często potrąca się jeszcze honoraria dla:
- trenera,
- fizjoterapeuty,
- pozostałych osób wspierających zawodniczkę w trakcie sezonu.
Polska triumfatorka Wimbledonu znajduje się więc w mniej korzystnej sytuacji podatkowej w porównaniu do zawodniczek z krajów, które nie obciążają takich wygranych dodatkowymi daninami. W sumie efektywna stawka podatkowa przekracza w jej przypadku 40%, podczas gdy reprezentantki wielu innych państw płacą tylko brytyjską składkę.
Są jednak i dobre wiadomości: dozwolone jest uwzględnienie w rozliczeniach części wydatków związanych z uprawianiem sportu. Koszty podróży, pobytu, czy pensje trenerów można odliczyć w zeznaniu podatkowym, co pozwala nieco podnieść finalną kwotę, która zostanie do własnej dyspozycji zawodniczki.