Mercedes grozi wycofaniem tańszych modeli z USA przez cła Trumpa
Mercedes-Benz bierze pod uwagę możliwość wycofania swoich tańszych modeli z rynku amerykańskiego w odpowiedzi na plany wprowadzenia nowych ceł przez Donalda Trumpa. Niemiecki koncern obawia się, że dodatkowe koszty mogą sprawić, iż sprzedaż niektórych pojazdów stanie się nieopłacalna.
GLA pod lupą: Czy tańsze modele Mercedesa znikną z USA?
Największe ryzyko dotyczy kompaktowego SUV-a Mercedes GLA, którego cena w Stanach Zjednoczonych zaczyna się od
43 tysięcy dolarów. Samochody z segmentu entry-level, charakteryzujące się niższą marżą, mogą pierwsze paść ofiarą zmian. Firma analizuje możliwość ograniczenia oferty w odpowiedzi na potencjalne modyfikacje w przepisach celnych.
Brak precyzji w zapowiedziach regulacji powoduje frustrację wśród zarządu, który ma trudności z opracowaniem odpowiedniej strategii działania. Nowe cła Trumpa a przyszłość niemieckich marek
Które modele Mercedesa mogą zniknąć z amerykańskiego rynku?
Mercedes-Benz szczegółowo analizuje wpływ zapowiadanych ceł na swoją działalność w USA. W największym stopniu zagrożone są modele z niższego segmentu cenowego, takie jak GLA. Opcje rozważane przez producenta to:
- podniesienie cen, co może zniechęcić klientów,
- zaakceptowanie niższych marż, co stawia pod znakiem zapytania opłacalność sprzedaży.
Niepewność co do nowych przepisów dodatkowo komplikuje sytuację. W obliczu tych wyzwań Mercedes musi znaleźć rozwiązania, które pozwolą mu utrzymać konkurencyjność na rynku, jednocześnie minimalizując straty.
Priorytet Mercedesa: sprzedaż na pierwszym miejscu
Pomimo trudności firma podkreśla, że maksymalizacja sprzedaży w Stanach Zjednoczonych pozostaje kluczowym celem. Mercedes unika jednak szczegółowych komentarzy na temat potencjalnych zmian w ofercie.
Skupienie się na bardziej luksusowych i dochodowych modelach, które lepiej znoszą dodatkowe koszty, może stać się preferowaną strategią. Taki krok oznaczałby jednak rezygnację z szerokiego wachlarza modeli, w tym tych bardziej przystępnych cenowo.
Różne reakcje branży na nowe cła
Luksusowe marki idą w podwyżki
Ferrari i Aston Martin już zapowiedziały, że podniosą ceny swoich samochodów w USA. Klienci tych marek są mniej wrażliwi na wzrost kosztów, ponieważ ich pojazdy traktowane są jako:
- symbole statusu,
- inwestycje.
Taka strategia wydaje się bardziej opłacalna niż ograniczanie oferty. Volkswagen stawia na fabryki w USA
Volkswagen, aby uniknąć ceł, rozważa zwiększenie produkcji w swoich amerykańskich zakładach. Choć wymaga to początkowych nakładów inwestycyjnych, podejście "produkuj tam, gdzie sprzedajesz" może przynieść długoterminowe korzyści.
Wobec rosnącego protekcjonizmu handlowego taka strategia zyskuje na popularności. Stellantis szuka porozumienia z administracją Trumpa
Chrysler i Jeep wobec wyzwań
Stellantis, właściciel marek takich jak Chrysler i Jeep, aktywnie negocjuje z administracją Donalda Trumpa, próbując wpłynąć na kształt nowych przepisów celnych. Firma argumentuje, że:
- wprowadzenie ceł może zaszkodzić amerykańskiemu rynkowi pracy,
- ograniczyć dostępność popularnych modeli.
Eksperci ostrzegają przed skutkami niepewności
Niejasności paraliżują decyzje producentów
Andrew Bergbaum z firmy AlixPartners zwraca uwagę, że brak szczegółowych informacji dotyczących nowych ceł znacząco utrudnia podejmowanie decyzji przez producentów. Niejasności zmuszają firmy do przygotowywania kosztownych planów awaryjnych, co jest zarówno czasochłonne, jak i mało efektywne. Przed producentami stoi trudny wybór:
- wdrażać zmiany już teraz, ryzykując, że okażą się one zbędne,
- czekać na dalsze informacje, narażając się na opóźnienia w dostosowaniu się do nowych przepisów.