Początek tygodnia przyniósł zamieszanie na światowych rynkach finansowych
Inwestorzy zareagowali nerwowo na pierwsze wypowiedzi Donalda Trumpa, które zamiast uspokoić atmosferę, tylko ją zaostrzyły. W efekcie kontrakty terminowe na amerykańskie indeksy zanotowały spadki sięgające nawet 6%, a słynny „indeks strachu" VIX wzrósł o 19%. Jeśli skala tych strat osiągnie techniczne 7%, giełda CME może zdecydować o czasowym wstrzymaniu handlu na wybranych kontraktach.
Zawirowania na giełdach – WIG20 i DAX pod presją
Polski indeks WIG20 stracił aż 6,75%, co oznacza, że zniwelowane zostały wszystkie tegoroczne zyski. Obawy przed globalnym kryzysem gospodarczym, który mógłby szczególnie dotknąć Polskę ze względu na jej powiązania z niemieckim eksportem, skłoniły inwestorów do masowej wyprzedaży akcji.
Na niemieckim DAX sytuacja była jeszcze bardziej dramatyczna – spadek wyniósł 7,2%, co stanowi jeden z największych jednodniowych zjazdów w ostatnich latach. Wyprzedaż objęła niemal wszystkie sektory, od motoryzacji po bankowość. Europejskie giełdy mocno odczuły eskalację wojny handlowej pomiędzy USA a Chinami, ponieważ wiele firm na Starym Kontynencie opiera się na eksporcie.
Wojna handlowa i widmo recesji
Chiny odpowiedziały na działania USA, wprowadzając cła odwetowe na amerykańskie towary o wartości 34%. To kolejny krok w zaogniającym się konflikcie i sygnał, że relacje handlowe obu krajów mogą jeszcze bardziej się pogorszyć. Na rynku walutowym euro zyskało na wartości, co może sugerować, że inwestorzy długoterminowo przenoszą kapitał do Europy.
Tymczasem ryzyko recesji w Stanach Zjednoczonych wzrosło do 65%. Obawy koncentrują się na wzroście kosztów dla firm i konsumentów wywołanym przez cła. W połączeniu z możliwym osłabieniem gospodarczym, taki scenariusz stwarza ryzyko stagflacji – sytuacji, której banki centralne starają się uniknąć za wszelką cenę.
Fed i reakcja Jerome'a Powella
Jerome Powell, przewodniczący Rezerwy Federalnej, próbował uspokoić sytuację, zapewniając, że nie widzi potrzeby natychmiastowego obniżania stóp procentowych. Podkreślił, że amerykańska gospodarka jest wystarczająco odporna, by sprostać wyzwaniom związanym z wojną handlową. Jednak brak wyraźnych deklaracji dotyczących możliwych działań nieco rozczarował inwestorów, którzy liczyli na bardziej stanowcze kroki.
Opinie ekspertów na temat przyszłości
Mateusz Czyżkowski z XTB opisuje sytuację jako „panikę", podkreślając, że skala spadków jest bezprecedensowa w ostatnim czasie i odzwierciedla głębokie obawy o kondycję globalnej gospodarki. Według niego, kluczowe będą najbliższe dni i wszelkie sygnały wskazujące na deeskalację konfliktu handlowego. Bez takich oznak trudno liczyć na stabilizację rynków.
Obecna sytuacja może zmusić CME do aktywowania mechanizmów tzw. circuit breakers, które automatycznie wstrzymują handel przy gwałtownych spadkach. Choć takie działania mogą powstrzymać panikę, byłyby również wyraźnym dowodem na skalę problemów, z jakimi borykają się obecnie światowe rynki finansowe.